****
PAN WIECZERNIK PRZYGOTOWAŁ
Pan Wieczernik przygotował
i zaprosił nas na Ucztę, mówiąc:
Bierzcie i jedzcie ...
Bierzcie i pijcie ...
Kim On jest, że daje nam Siebie
do spożywania?
Kim On jest?
Bo rozum mój pojąć tego nie może?
Lecz,
co dla zmysłów niepojęte,
niech
dopełni wiara w nas.
Wierzę
w Ciebie, Boże Żywy,
W
Trójcy Jedyny Prawdziwy
Wierzę
w coś objawił, Boże,
Twe
Słowo mylić nie może.
Z pokorą padam na kolana
i wyznaję: Pan mój i Bóg mój.
Wołam za setnikiem:
Nie
jestem godzien,
abyś
wszedł do serca mego...
Mimo mojej niegodności -
przychodzisz Jezu do mego serca.
Obdarowujesz mnie Sobą.
Chcesz mi dać wszystko -
ale chcesz abym ja w końcu
dał Tobie wszystko.
Wtedy będą działy się cuda
w moim życiu.
W świetle wiary, przed Jezusem
mogę, choć częściowo, zrozumieć
sprawy osobiste i sprawy całego świata -
tego
odchodzącego od Boga
i
tego, który mówi: "Któż jak
Bóg?!"
Widzę ogrom zła.
Ale wiem, że jedynie w Bogu jest ratunek
dla ludzkości.
Pozwólmy porwać się przez Boga,
ukrytym pod postacią chleba i wina.
Widzieć oczyma wiary w Najświętszej
Hostii
Boga Żywego i Prawdziwego.
I dziękować za ten największy Cud świata.
Prosić z pokorą, jak zakłopotani
uczniowie Jezusa, idący do Emaus,
którzy nie rozpoznali swego Mistrza,
ale prosili:
Zostań
z nami, bo wieczór nadchodzi
i
dzień się chyli ku zachodowi...
Pan pozostał.
A oni rozpoznali Go dopiero
przy
łamaniu Chleba...
Jezusa, Boga Żywego
ukrytego w
Najświętszym Sakramencie
"rozpoznaje
się" przy łamaniu Chleba"
czyli w Komunii św.
On się nam daje
cały, Nieskończona Miłość.
A współczesny świat
odrzuca Boga.
Gardzi Nim.
Wzburzone fale nienawiści do Boga,
porywają ludzi i całe narody
prowadząc je do zatracenia wiecznego...
Co mamy czynić, my mali żeglarze,
widząc, jak świat tonie w
nieprawościach?
Bądźmy morską latarnią na cyplu.
Ukazujmy kierunek do Źródła Szczęścia
i Pokoju - do Jezusa w Sakramencie
Miłości.
I wsłuchujmy się w Jego Głos:
Nie
lękajcie się, Jam zwyciężył świat!
Żyjmy Eucharystią!
Z Niej czerpmy Siłę, Moc, Natchnienie
na przeżywanie każdego dnia,
PAN WIECZERNIK PRZYGOTOWAŁ
DLA
NAS
*****
A
GDY ONI WIECZERZALI
Liliowy zmierzch pochłania wnętrze domu.
Cyprysy i oliwki stoją,
czekając wypełnienia Czasu
"Moja godzina nadchodzi" mówi
Boski Mistrz
i klęka przed każdym z uczniów
- każdym z nas ---
i umywa wszystkim nogi...
Czy
aż takiego gestu trzeba było
w
ów wieczór w Wieczerniku?
Takiego
uniżenia?
Zapadła noc...
Płonie lampa oliwna na stole
Oświetla smutne twarze Zgromadzonych
"Bierzcie i jedzcie" -
"Bierzcie i pijcie"
Zaprasza
Pan
Łagodny
jak Baranek
Jak
Pasterz zraniony.
Zaczęła
się uczta
Jesteśmy
wszyscy zaproszeni.
To już XXI wiek ,
a my wciąż jesteśmy w Wieczerniku
Karmimy się Ciałem Jezusa.
Czy zdaję sobie sprawę,
że On jest żywy w moim sercu?
Panie,
nie jestem godzien,
abyś
wszedł do mego serca.
Mimo tego, przychodzisz Jezu
tak często, jak tego pragnę.
I napełniasz to moje słabe, małe serce
Sobą,
wprost ubóstwiasz je.
Jakże Ci dziękować?
Chwała i dziękczynienie, bądź w każdym
momencie
Jezusowi w Najświętszym, Boskim
Sakramencie.
Ile minut w godzinie, a godzin w
wieczności,
Tylekroć bądź pochwalon, Jezu ma
Miłości.
Nad światem wciąż widnieje
Biała
Hostia, taka maleńka,
a
przecież wszystko zawisło od Niej.
(Anna Jenke)
I koniec pandemii,
I losy całego kosmosu.
Dlatego
Myśli
nasze, dążenia i prace
powinny
być wszystkie skoncentrowane
koło
Tabernakulum. (Anna
Jenke)
Adorując Jezusa, dajemy Mu
swój czas, swoją miłość.
A On daje nam Siebie
na
życie wieczne.
Oddajmy Mu nasze lęki, niepewność -
niech
je rozwieje.
On wszystko może.
A my bez Niego nic nie możemy.
Sam powiedział.
Beze
Mnie nic nie możecie
uczynić.
I dodał:
Wytrwajcie
w miłości mojej. (J 15,5,9)
******
Do Matki
z bukietem róż
Matko Boża, Pani Fatimska!
Przychodzę do Ciebie z bukietem róż
by Ci powiedzieć w imieniu wielu:
Dziękujemy!
Kochamy!
Prosimy!
Ty wiesz o co chodzi, Ty wiesz wszystko...
Te słowa mają kształt mojego małego serca,
ale pragnę, by trafiły do Twego Matczynego
Wielkiego S E R C A
Przyszłam z bukietem róż i prośbą,
byś je przyjęła od nas, Twoich dzieci
W nich ukryte są słowa
Przepraszamy!
Odpuść nam nasze winy...
I broń nas od
wszelkiego
złego!
W bukiet róż wkładam Różaniec
Potężny Oręż do walki ze złem - na jaki
sama wskazałaś
Nie wypuszczę go z rąk
aż do ostatniego momentu życia
Z nim też pójdę na spotkanie z Tobą
do Domu Ojca
Ty mi podasz rękę, o co prosimy Cię ciągle
Módl się za nami grzesznymi
teraz i w godzinę śmierci
naszej
Matko Boża, Pani Fatimska!
Królowo Pokoju, ucisz szalejące burze
na arenie świata
Ucisz wojnę na Ukrainie
i wszystkie konflikty na globie ziemskim
Ulecz chorych na nienawiść
i uproś im łaskę powrotu do Boga -
Odwiecznej Miłości.
Matko nas wszystkich i Królowo świata!
Która jesteś silniejsza od kolumbryn
szwedzkich, najazdów tureckich
i czołgów bolszewickich -
wysłuchaj naszych błagań.
Matko usłysz, Matko przebłagaj
O Matko, przyczyń się
za nami u Twego Syna.
Niech zatriumfuje Twoje Niepokalane Serce!
(czcicielka
Matki Bożej Fatimskiej)
*****************
Uroczystość
Kolejną rocznicę (46) odejścia do Pana naszej Pani Profesor”,
świętowałam wraz z Towarzystwem Przyjaciół Służebnicy Bożej Anny Jenke.
W kościółku Świętego. Ducha Mszę św. odprawiał i homilię
wygłosił ksiądz prałat Marian Bocho- proboszcz parafii pw. Bożego Ciała przy
Kolegiacie w Jarosławiu.
W bardzo skromnym gronie zaproszeni przez Towarzystwo
Przyjaciół Anny Jenke uczestniczyliśmy w spotkaniu połączonym z prezentacją książki
p.t. ”Eucharystia i Różaniec Św.” redagowanej przez siostrę dr Bernadetę Lipian.
Część z Tajemnicami
Różańca Świętego ozdobiona jest fotografiami płaskorzeźb artysty rzeźbiarza
Jerzego Dudy (absolwenta PLSP w Jarosławiu).
Obecny prezes TPAJ Rafał Solski wraz kilkoma osobami pomagał
siostrze dr Bernadecie Lipian w organizowaniu tej skromnej, a duchowo potężnej
uroczystości.
Udostępniono nam w formie pisemnej teksty przygotowane przez
TPAJ, które były odczytane podczas mszy św. Możemy podzielić się radością,
głębią, która z nich wypływa.
KAZANIE KS. PRAŁATA MARIANA BOCHO
Anna
Jenke – 1921 – 15.02.1976. (46)
Ze
względu na serce ludzi można podzielić na 3 grupy:
1. Ludzie
o sercu zamkniętym, zatwardziałym, jak egipski faraon. To ludzie, którzy mają
zamknięte serce na Boga, na jego miłość i łaskę. To ludzie, którzy mają serce
zamknięte na bliźniego obojętne na jego los, nieczułe na ludzką biedę czy
krzywdę. Ludzie o sercu zimnym, twardym jak głaz…
2. Ludzie
o sercu zabliźnionym. To ludzie, którzy kochali ale stwierdzili, że miłość dużo
wymaga ofiary, wyrzeczenia, trudu, że miłość zadaje ranę, że nie opłaci się
kochać. I dlatego wycofali się z zaangażowania, przestali kochać a przy tym
noszą w sercu urazy, pretensje, żale. To dlatego jest tyle rozwodów, rozbitych
małżeństw, a konsekwencją tego są dzieci, bez ojca czy matki, doświadczone
duchowym rozdarciem, dzieci z cierniem w sercu, ciepiących bo zabrakło miłości
ich rodzicom. Ale tak rzeczywiście jest prawdziwa miłość musi mieć swój wielki
piątek.
3. Ludzie
o sercu jak Jezus – otwartym i kochającym. On idąc przez tę ziemię czynił dobro,
pochylał się nad chorymi, ubogimi, karmił głodnych. Wzywał do przebaczenia nie
7 razy ale 77 razy… I słowa te sam wypełnił, gdy został przybity do krzyża,
modlił się: Ojcze odpuść im…! Więcej! Usprawiedliwia ich: oni nie wiedzą co czynią…! I tam na Golgocie
objawił pełnię swojej Bożej, nieskończonej, i niestworzonej miłości, oddając
życie na krzyżu, gdy żołnierz przebił włócznią Serce Jezusa, z którego
wypłynęła krew i woda. Papież Benedykt XVI w encyklice: Bóg jest miłością,
napisał: „Spojrzenie skierowane na przebity bok Chrystusa, o którym mówi św.
Jan (por. 19, 37), zawiera to, co było punktem wyjścia tej Encykliki: « Bóg
jest miłością » (1 J 4, 8). To tu może być kontemplowana ta prawda. Wychodząc
od tego można definiować, czym jest miłość. Poczynając od tego spojrzenia,
chrześcijanin znajduje drogę swego życia i swojej miłości”. Są ludzie,
którzy wpatrując się w to otwarte serce Jezusa jako Jego uczniowie kochają jak
On, i mają serce otwarte jak On, otwarte na Boga, Jego wolę, Jego miłość i
łaskę. Kochają mimo wszystko, kochają bliźniego, takim jakim jest a nie takim
jakim chcieliby, żeby był…
Bracia
i Siostry! Niewątpliwie do takich Bożych ludzi należała i należy Sługa Boża
Anna Jenke, kandydatka na ołtarze, nasza parafianka, nauczycielka, wychowawczyni
młodzieży…
Ona
miała czas na modlitwę, na codzienną Eucharystię, na spotkanie z Ukrzyżowanym: wpatrywała
się w otwarte Serce Jezusa, to Serce czciła, ale i naśladowała, przyjmując Jego
miłość… Trwając pod krzyżem Jezusa, zapatrzona w to Serce odnalazła drogę
swojego życia i swojej miłości… W 1942 roku, a więc gdy miała 21 lat pisała w
dzienniku duchowym: „Mam tyle pragnień ukończyć medycynę, dużo czytać, pisać
książki, dużo dobrego zrobić – a teraz posłać Jasiowi fotkę, zrobić porządek w
bibliotekach – według woli Bożej pracować dla innych. To wszystko jednak mogę
przekreślić jeżeli Pan Jezus życzy sobie inaczej, bo cóż to znaczy? A inni
chcą choć kromki chleba… chcę być
lekarzem, ale czy Bóg nie zechce, abym
nie leczyła ciała tylko dusze? Jak wiemy nie została lekarzem, ale
nauczycielem i pedagogiem, aby leczyć
dusze zwłaszcza młodzieży!
Urzekające
jest to z jaką miłością odnosiła się do swoich najbliższych: rodziców, mamy i
taty, brata… Jak bardzo cieszyła się, gdy ojciec odwiedził ją podczas jej
pierwszych wakacji… Z jakim uznaniem postrzegała swojego tatę, który ciężko
pracował dla rodziny. Obraz takiego ojca pomagał odnosić to doświadczenie do
Boga, który kocha. Zapisała w notatniku: „zrozumiałam, że najpierw dom i
bliscy a potem dalej...” Tak! Gdyż najbliższa rodzina, to pierwszy krąg ludzi,
dla których winniśmy być życzliwi i dobrzy, odnosić się z szacunkiem i miłością.
A kochając ojca i matkę uczymy się kochać wszystkich ludzi… Niestety, dziś w
naszych rodzinach oddaliliśmy się od siebie, każdy ma swój pokój, telewizor,
telefon, samochód, ale też swoje problemy, oczekiwania, z którymi pozostaje
sam!
Urzekające
jest to z jaką miłością odnosiła się do swoich uczniów, czuła się za nich
odpowiedzialna. Dlatego oprócz codziennej pracy w szkole, prowadzonych zajęć
lekcyjnych, gdzie przekazywała wiedzę, odwiedzała ich na stancjach, gdzie
mieszkali, troszczyła się o ich życie wiarą, stąd zabiegała, aby uczniowie
mieli krzyż na ścianie w pokoju, w którym mieszkają, i wzrastali w promieniach
tego krzyża. Stąd fundowała im wyjazdy na rekolekcje, aby wzrastali duchowo. Takie
było jej poczucie obowiązku jako nauczycielki i wychowawczyni, wierna temu co
zapisała w dzienniczku: „spełnienie obowiązku jest najowocniejszym
apostolstwem”. Każda prawdziwa miłość musi być odpowiedzialna za osobę o
której mówimy, że ją kochamy! Czy dzisiaj mamy takich odpowiedzialnych rodziców,
nauczycieli, wychowawców? Pewnie tak! Ale czy wszyscy szukają dobra swoich
dzieci, swoich wychowanków? Czy młodzi są odpowiedzialni za siebie? Za propozycje,
które składają sobie nawzajem?
Urzekające
jest to z jaką troską pochylała się nad chorymi osobami, których odwiedzała,
więcej organizowała dla nich pomoc materialną i duchową. „Muszę serce
rozszerzyć i odnosić to wszystko do planu Boga i Jego chwały” – pisała i
czyniła dobro wobec ludzi chorych, często osamotnionych. Były to inne czasy niż
obecnie, dlatego nagrywała Msze św., konferencje, kazania i organizowała
młodzież, aby chorym w ten sposób przynieść duchowe pokrzepienie, umocnienie w
wierze. To jest prawdziwa miłość, widząc człowieka w potrzebie materialnej czy
duchowej przychodzę mu z pomocą jakiej potrzebuje. Im większa potrzeba tym
bardziej zniewalająca konieczność odpowiedzenia na nią, zaradzenia jej… Dzisiaj
owszem są domy pogodnej starości, więc odwożą dzieci swoich rodziców, aby im
było lepiej… No chyba, że taka osoba ma dużą emeryturę to zatrzymują w domu
niekoniecznie otaczając odpowiednią opieką!
Urzekające
jest w Annie to, jak Ona umiała żyć sprawami parafii, podejmując różne sprawy
związane z jej funkcjonowaniem. „Kochać ją – pisała Anna – żyć jej
życiem”. Organizowała różne ważne wydarzenia, jak poświęcenie
Niepokalanemu Sercu rodzin. Gromadziła na modlitwie w pierwsze soboty miesiąca,
aby wypełnić polecenia Matki Najświętszej z Fatimy. Pisała rozważania, podawała
intencje modlitewne, za środowiska te najbliższe ale też parafialne,
diecezjalne, cały Kościół z Ojcem św. na czele! „Sprawy Kościoła będę uważać
za swoje własne” – oto jej dewiza życiowa. Słusznie
nazwał ją ks. proboszcz Władysław Opaliński „perłą Jarosławia”! Jakże dziś
trzeba takich ludzi i takiego poświęcenia dla parafii, dla Kościoła, do
podejmowania intencji modlitewnych, aby umocnić Kościół. Przyczynić się do
zwycięstwa pokoju na świecie i w ojczyźnie!
Niewątpliwie
możemy powiedzieć, że Anna miała serce jak Jezus, kochające i ofiarne! Nie żyła
dla siebie, żyła dla innych, dla Chrystusa, obdarzając Jego miłością, którą
przyjmowała z Jego Serca, tych wszystkich którym służyła!!! Modliła się do
Niego: „daj mi wielkie pragnienia i wielką miłość!” Piękna jest też jej
modlitwa: „obudź w parafii te światła,
które są dziś konieczne człowiekowi, rodzinom, rodzicom, młodzież chorym”.
Niech
obudzą się serca, obudziły się serca i odkryły ile dobra można uczynić w
rodzinie, w środowisku!
Jakie
są nasze serca? Zimne, twarde jak kamień? Zabliźnione, bo miłość kosztuje i
boli? A może jednak jak Jezusowe?
Stańmy
z Anną pod krzyżem Jezusa, zapatrzmy się Jego otwarte Serce! Obudźmy nasze
serca! Dziś potrzeba takich serc jak Jezus!!!
Więc
rozejrzyjmy się bracia i siostry! Zobaczmy kto oczekuje pomocy i jakiej? Kto
woła sos – na pomoc człowiekowi zagubionemu!
Pozwólmy
Jezusowi kochać naszym sercem…
Bracia
i Siostry! Owszem prawdziwa miłość musi mieć swój wielki piątek! Ale to droga,
aby mieć serce piękne i dobre – takie jak Jezus – a to skarb bezcenny! Amen.
Gdy
100 lat temu biskupi polscy dokonali aktu poświęcenia Ojczyzny i rodzin NSPJ,
to podprowadzili nasz naród na Golgotę, pod krzyż Jezusa, aby zatrzymać się i
zapatrzeć w przebity bok Chrystusa, i kontemplować tę miłość Bożą. Aby w ten
sposób leczyć serca doświadczone cierpieniem wywołanym przez I wojnę światową.
I chcieli także w ten sposób przypomnieć
Jezusowe słowa: "Uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokornego Serca, a
znajdziecie ukojenie dla dusz waszych”. Chcieli by nasz naród trwał w szkole
Jezusa, i kształtował swoje serce na wzór Jezusowego.
Gdy dziś po 100 latach wracamy do tamtego tak
ważnego aktu, to dlatego, że chcemy na
nowo zatrzymać się przy tym Bożym Sercu, pełnym dobroci i miłości, aby uleczyć
wszystkie nasze rany. Rany ludzi współczesnych, zranionych przez trwającą
ciągle pandemię. I odnawiając tamten akt, chcemy potwierdzić pragnienie trwania
w szkole Jezusa. Niech On kształtuje nasze serca według swego… niech będą
otwarte i pełne miłości i dobroci, nawet jeśli to kosztuje i boli.
Tak
bardzo dziś potrzeba kapłanów według Serca Jezusowego…
Tak
bardzo dziś potrzeba mężów i ojców według serca Jezusowego…
Tak
bardzo dziś potrzeba żon i matek według Serca Jezusowego…
To
będzie to będzie siłą naszych rodzin, to będzie gwarancją budowy silnego bytu
narodowego, i przyszłości narodu, Kościoła i Ojczyzny.
Bracia i Siostry! Zatrzymujmy się
często pod krzyżem Jezusa, przy Jego otwartym Sercu, aby przyjmować Jego Miłość.
W modlitwie codziennej prośmy Ducha
Świętego, aby rozlewał miłość Bożego Seca w nasze ludzkie serca. Aby rozlewał
miłość w serce współmałżonka, dzieci, ludzi z którymi pracujemy… Praktykujmy
pierwsze piątki miesiąca, aby wynagradzać za braki miłości naszych serc, i serc
naszych bliźnich. aby trwać w tej miłości Bożej, zjednoczonym w Jezusie a on da
siłę naszym sercom. I będziemy mieć serce podobne do Jego Serca, więcej On sam
będzie kochał naszym sercem. Amen
MODLITWA WIERNYCH
1. Spełnia się Najświętsza Ofiara Chrystusa na ołtarzach całego świata,
a my w Niej uczestniczymy.
Duchu Święty, oświeć nas swoją łaską, byśmy choć trochę zrozumieli,
że Jezus umiera na Krzyżu konkretnie za mnie i za nas wszystkich dla
naszego zbawienia. Ciebie prosimy...
2. Panie Jezu, weź w swą opiekę Kościół św.: duchowieństwo i cały Lud Boży,
losy świata zagrożonego wojnami,- by nastał upragniony pokój.
Prosimy za naszą Ojczyzną i narodem polskim, by trwał mocno przy
Bogu i nie ulegał wpływom bezbożnych ideologii. Ciebie prosimy...
3. Boże, Ojcze Wszechmogący, stajemy przed Tobą jako Twoje dzieci
i prosimy, weź w opiekę nasze rodziny, dzieci i młodzież, obudź sumienia
ludzi, by byli wrażliwi na Boską Miłość Twojego Syna, Który pragnie
łączyć się w Sakramencie Miłości - w Komunii św. - byśmy jak najczęściej
korzystali z tego Boskiego Daru. Ciebie prosimy …
4. Przykład Świętych nas porywa w ich umiłowaniu Boga nade wszystko i miłości bliźnich, posuniętej czasem aż do heroizmu. Dla nas bliskim przykładem jest Służebnica Boża Anna Jenke. która mówiła:"Miłość Boża jest wielka, a ja nie chcę być letnia". A do ludzi, jak mówiła: "Trzeba iść z duszą bogatą w miłość". Prośmy Jezusa, o łaskę dojrzewania do takiej miłości. Ciebie prosimy...
5. Módlmy się o rychłą beatyfikację Sł. Bożej Anny Jenke, by stała się
dla nas wszystkich wzorem świętego życia: jako nieprzeciętny nauczyciel i wychowawca młodzieży,
jako gorliwa katoliczka, jako gorąca patriotka. Ciebie prosimy...
6. Módlmy się za nas tu zgromadzonych, byśmy wsparci łaską Pana
i Bożym błogosławieństwem, wzmacniali naszą wiarę i dawali
świadectwo swej przynależności do Chrystusa swoim życiem.
Ciebie prosimy…
Na zakończenie piękne podziękowanie, odczytała Bogusława
Rygowska:
PAN WIECZERNIK PRZYGOTOWAŁ
Pan Wieczernik przygotował
i zaprosił nas na Ucztę, mówiąc:
Bierzcie i jedzcie ...
Bierzcie i pijcie ...
Kim On jest,
że daje nam Siebie
do spożywania?
Kim On jest?
Bo rozum mój pojąć tego nie może?
Lecz,
co dla zmysłów niepojęte
niech
dopełni wiara w nas.
Wierzę w Ciebie, Boże Żywy,
W Trójcy Jedyny Prawdziwy
Wierzę w coś objawił, Boże
Twe Słowo mylić nie może.
Z pokorą padam na kolana
i wyznaję: Pan mój i Bóg mój.
Wołam za setnikiem:
Nie jestem godzien,
abyś wszedł do serca mego...
Mimo mojej niegodności,
przychodzisz Jezu do mego serca -
Obdarowujesz mnie Sobą.
Chcesz mi dać wszystko -
ale chcesz abym ja w końcu
dał Tobie wszystko.
Wtedy będą się działy cuda
w moim życiu.
Wszystko rozjaśnia mi Komunia św, -
powie Anna Jenke.
Sprawy osobiste
I sprawy całego świata
tego odchodzącego od Boga
i tego, który mówi
"Któż jak Bóg?!"
W Nim ratunek dla ludzkości.
Zadziwia się Anna Jenke Bogiem
ukrytym pod postacią chleba i wina
na ołtarzach całego świata.
Mówi:
Biała
Hostia, taka maleńka ...
A od
Niej zawisło wszystko...
Jeśli
Bóg trzyma ten świat
przy
istnieniu,
to
tylko dzięki tym Hostiom św.
Sługa Boża Anna,
niech nam pomoże
zanurzać się w Tobie Najświętsza Hostio
i widzieć oczyma wiary
Ciebie Jezu, Boże Nieskończony
Żywy i prawdziwy w Eucharystii.
Dziękujmy za ten największy Cud świata.
I jak zakłopotani uczniowie Jezusa
idący do Emaus, błagajmy:
Zostań
z nami, bo wieczór nadchodzi
i
dzień się chyli ku zachodowi.
Człowiek uśmierca Boga.
Fale zła zalewają glob ziemski
a my
- mali żeglarze -
bądźmy morską latarnią na cyplu.
Ukazujmy kierunek do Źródła szczęścia i pokoju -
do
Jezusa w Sakramencie Miłości.
: Uwielbiony
bądź, Panie Jezu nasz
W
Sakramencie Miłości
Zbawicielu
nasz
Uwielbiony
bądź na wieki, Panie nasz..