Przejdź do głównej zawartości

Kolejna rocznica odejścia do Pana Służebnicy Bożej Anny Jenke


**** 

PAN  WIECZERNIK PRZYGOTOWAŁ

Pan Wieczernik przygotował
i zaprosił nas na Ucztę, mówiąc:
         Bierzcie i jedzcie ...
                   Bierzcie i pijcie ...

 

Kim On jest, że daje nam Siebie
do spożywania?
Kim On jest?   
Bo rozum mój pojąć tego nie może?

         Lecz, co dla zmysłów niepojęte,

        niech dopełni wiara w nas.

          Wierzę w Ciebie, Boże Żywy,
         W Trójcy Jedyny Prawdziwy
         Wierzę w coś objawił, Boże,
         Twe Słowo mylić nie może.

        Z pokorą padam na kolana
i wyznaję: Pan mój i Bóg mój.
Wołam za setnikiem:
         Nie jestem godzien,
         abyś wszedł do serca mego...

Mimo mojej niegodności -
przychodzisz Jezu do mego serca.
Obdarowujesz mnie Sobą.
Chcesz mi dać wszystko -
ale chcesz abym ja w końcu
dał Tobie wszystko.
Wtedy będą działy się cuda
w moim życiu.

 

W świetle wiary, przed Jezusem
mogę, choć częściowo, zrozumieć
sprawy osobiste i sprawy całego świata -
         tego odchodzącego od Boga
         i tego, który mówi: "Któż jak Bóg?!"
Widzę ogrom zła.

Ale wiem, że jedynie w Bogu jest ratunek
dla ludzkości.
Pozwólmy porwać się przez Boga,
ukrytym pod postacią chleba i wina.
Widzieć oczyma wiary w Najświętszej Hostii
Boga Żywego i Prawdziwego.
I dziękować za ten największy Cud świata.
Prosić z pokorą, jak zakłopotani
uczniowie Jezusa, idący do Emaus,
którzy nie rozpoznali swego Mistrza,
ale prosili:
         Zostań z nami, bo wieczór nadchodzi
         i dzień się chyli ku zachodowi...
Pan pozostał.
A oni rozpoznali Go dopiero  
         przy łamaniu Chleba...

 Jezusa, Boga Żywego
ukrytego w Najświętszym Sakramencie
"rozpoznaje się" przy łamaniu Chleba"
czyli w Komunii św.
On się nam daje cały, Nieskończona Miłość.
 
A współczesny świat odrzuca Boga.
Gardzi Nim.
Wzburzone fale nienawiści do Boga,
porywają ludzi i całe narody
prowadząc je do zatracenia wiecznego...        

Co mamy czynić, my mali żeglarze,

widząc, jak świat tonie w nieprawościach?
Bądźmy morską latarnią na cyplu.
Ukazujmy kierunek do Źródła Szczęścia
i Pokoju - do Jezusa w Sakramencie Miłości.
I wsłuchujmy się w Jego Głos:
         Nie lękajcie się, Jam zwyciężył świat!

Żyjmy Eucharystią!
Z Niej czerpmy Siłę, Moc, Natchnienie
na przeżywanie każdego dnia,
PAN WIECZERNIK PRZYGOTOWAŁ
                   DLA NAS



 

*****

A GDY ONI WIECZERZALI

 

Liliowy zmierzch pochłania wnętrze domu.
Cyprysy i oliwki stoją,
czekając wypełnienia Czasu
"Moja godzina nadchodzi" mówi Boski Mistrz
i klęka przed każdym z uczniów
- każdym z nas ---
i umywa wszystkim nogi...
 
         Czy aż takiego gestu trzeba było
         w ów wieczór w Wieczerniku?
         Takiego uniżenia?
Zapadła noc...
Płonie lampa oliwna na stole
Oświetla smutne twarze Zgromadzonych
         "Bierzcie i jedzcie" - "Bierzcie i pijcie"
         Zaprasza Pan
         Łagodny jak Baranek
         Jak Pasterz zraniony.
         Zaczęła się uczta
         Jesteśmy wszyscy zaproszeni.
 
To już XXI wiek ,
a my wciąż jesteśmy w Wieczerniku
Karmimy się Ciałem Jezusa.
Czy zdaję sobie sprawę,
że On jest żywy w moim sercu?
         Panie, nie jestem godzien,
         abyś wszedł do mego serca.
Mimo tego, przychodzisz Jezu
tak często, jak tego pragnę.
I napełniasz to moje słabe, małe serce Sobą,
wprost ubóstwiasz je.
Jakże Ci dziękować?
         Chwała i dziękczynienie, bądź w każdym momencie
         Jezusowi w Najświętszym, Boskim Sakramencie.
         Ile minut w godzinie, a godzin w wieczności,
         Tylekroć bądź pochwalon, Jezu ma Miłości.
Nad światem wciąż widnieje
         Biała Hostia, taka maleńka,
         a przecież wszystko zawisło od Niej.
                                               (Anna Jenke)
 
I koniec pandemii,
I losy całego kosmosu.
Dlatego
         Myśli nasze, dążenia i prace
         powinny być wszystkie skoncentrowane
         koło Tabernakulum.  (Anna Jenke)
 
Adorując Jezusa, dajemy Mu
swój czas, swoją miłość.
A On daje nam Siebie
         na życie wieczne.
 
Oddajmy Mu nasze lęki, niepewność -
         niech je rozwieje.
On wszystko może.
A my bez Niego nic nie możemy.
Sam powiedział.
         Beze Mnie nic nie możecie
         uczynić.
I dodał:
         Wytrwajcie w miłości mojej(J 15,5,9)

******

Do Matki  z bukietem róż

 

Matko Boża, Pani Fatimska!
Przychodzę do Ciebie z bukietem róż
by Ci powiedzieć w imieniu wielu:
            Dziękujemy!
            Kochamy!
            Prosimy!
Ty wiesz o co chodzi, Ty wiesz wszystko...
Te słowa mają kształt mojego małego serca,
ale pragnę, by trafiły do Twego Matczynego
Wielkiego   S E R C A
           Przyszłam z bukietem róż i prośbą,
          byś je przyjęła od nas, Twoich dzieci
          W nich ukryte są słowa
            Przepraszamy!
           Odpuść nam nasze winy...
            I broń nas od wszelkiego           
            złego!
W bukiet róż wkładam Różaniec
Potężny Oręż do walki ze złem - na jaki
sama wskazałaś
Nie wypuszczę go z rąk
aż do ostatniego momentu życia
Z nim też pójdę na spotkanie z Tobą
do Domu Ojca
Ty mi podasz rękę, o co prosimy Cię ciągle
            Módl się za nami grzesznymi
            teraz i w godzinę śmierci naszej
 Matko Boża, Pani Fatimska!
Królowo Pokoju, ucisz szalejące burze
na arenie świata
Ucisz wojnę na Ukrainie
i wszystkie konflikty na globie ziemskim
Ulecz chorych na nienawiść
i uproś im łaskę powrotu do Boga -
Odwiecznej Miłości.

 Matko nas wszystkich i Królowo świata!
Która jesteś silniejsza od kolumbryn
szwedzkich, najazdów tureckich
i czołgów bolszewickich -
wysłuchaj naszych błagań.
            Matko usłysz, Matko przebłagaj
            O Matko, przyczyń się za nami u Twego Syna.

Niech zatriumfuje Twoje Niepokalane Serce!

                                                                                             
 (czcicielka Matki Bożej Fatimskiej)


*****************

Uroczystość 

Kolejną rocznicę (46) odejścia do Pana naszej Pani Profesor”, świętowałam wraz z Towarzystwem Przyjaciół Służebnicy Bożej Anny Jenke.

W kościółku Świętego. Ducha Mszę św. odprawiał i homilię wygłosił ksiądz prałat Marian Bocho- proboszcz parafii pw. Bożego Ciała przy Kolegiacie w Jarosławiu.

 


W bardzo skromnym gronie zaproszeni przez Towarzystwo Przyjaciół Anny Jenke uczestniczyliśmy w spotkaniu połączonym z prezentacją książki p.t. ”Eucharystia i Różaniec Św.” redagowanej przez siostrę dr Bernadetę Lipian.

 


Część  z Tajemnicami Różańca Świętego ozdobiona jest fotografiami płaskorzeźb artysty rzeźbiarza Jerzego Dudy (absolwenta PLSP w Jarosławiu).
Obecny prezes TPAJ Rafał Solski wraz kilkoma osobami pomagał siostrze dr Bernadecie Lipian w organizowaniu tej skromnej, a duchowo potężnej uroczystości.
 Udostępniono nam w formie pisemnej teksty przygotowane przez TPAJ, które były odczytane podczas mszy św. Możemy podzielić się radością, głębią, która z nich wypływa.



KAZANIE KS. PRAŁATA  MARIANA BOCHO


Anna Jenke – 1921 –  15.02.1976. (46) 

Ze względu na serce ludzi można podzielić na 3 grupy:

1. Ludzie o sercu zamkniętym, zatwardziałym, jak egipski faraon. To ludzie, którzy mają zamknięte serce na Boga, na jego miłość i łaskę. To ludzie, którzy mają serce zamknięte na bliźniego obojętne na jego los, nieczułe na ludzką biedę czy krzywdę. Ludzie o sercu zimnym, twardym jak głaz…

2. Ludzie o sercu zabliźnionym. To ludzie, którzy kochali ale stwierdzili, że miłość dużo wymaga ofiary, wyrzeczenia, trudu, że miłość zadaje ranę, że nie opłaci się kochać. I dlatego wycofali się z zaangażowania, przestali kochać a przy tym noszą w sercu urazy, pretensje, żale. To dlatego jest tyle rozwodów, rozbitych małżeństw, a konsekwencją tego są dzieci, bez ojca czy matki, doświadczone duchowym rozdarciem, dzieci z cierniem w sercu, ciepiących bo zabrakło miłości ich rodzicom. Ale tak rzeczywiście jest prawdziwa miłość musi mieć swój wielki piątek.

3. Ludzie o sercu jak Jezus – otwartym i kochającym. On idąc przez tę ziemię czynił dobro, pochylał się nad chorymi, ubogimi, karmił głodnych. Wzywał do przebaczenia nie 7 razy ale 77 razy… I słowa te sam wypełnił, gdy został przybity do krzyża, modlił się: Ojcze odpuść im…! Więcej! Usprawiedliwia  ich: oni nie wiedzą co czynią…! I tam na Golgocie objawił pełnię swojej Bożej, nieskończonej, i niestworzonej miłości, oddając życie na krzyżu, gdy żołnierz przebił włócznią Serce Jezusa, z którego wypłynęła krew i woda. Papież Benedykt XVI w encyklice: Bóg jest miłością, napisał: „Spojrzenie skierowane na przebity bok Chrystusa, o którym mówi św. Jan (por. 19, 37), zawiera to, co było punktem wyjścia tej Encykliki: « Bóg jest miłością » (1 J 4, 8). To tu może być kontemplowana ta prawda. Wychodząc od tego można definiować, czym jest miłość. Poczynając od tego spojrzenia, chrześcijanin znajduje drogę swego życia i swojej miłości”. Są ludzie, którzy wpatrując się w to otwarte serce Jezusa jako Jego uczniowie kochają jak On, i mają serce otwarte jak On, otwarte na Boga, Jego wolę, Jego miłość i łaskę. Kochają mimo wszystko, kochają bliźniego, takim jakim jest a nie takim jakim chcieliby, żeby był…

Bracia i Siostry! Niewątpliwie do takich Bożych ludzi należała i należy Sługa Boża Anna Jenke, kandydatka na ołtarze, nasza parafianka, nauczycielka, wychowawczyni młodzieży…
Ona miała czas na modlitwę, na codzienną Eucharystię, na spotkanie z Ukrzyżowanym: wpatrywała się w otwarte Serce Jezusa, to Serce czciła, ale i naśladowała, przyjmując Jego miłość… Trwając pod krzyżem Jezusa, zapatrzona w to Serce odnalazła drogę swojego życia i swojej miłości… W 1942 roku, a więc gdy miała 21 lat pisała w dzienniku duchowym: „Mam tyle pragnień ukończyć medycynę, dużo czytać, pisać książki, dużo dobrego zrobić – a teraz posłać Jasiowi fotkę, zrobić porządek w bibliotekach – według woli Bożej pracować dla innych. To wszystko jednak mogę przekreślić jeżeli Pan Jezus życzy sobie inaczej, bo cóż to znaczy? A inni chcą  choć kromki chleba… chcę być lekarzem, ale czy Bóg  nie zechce, abym nie leczyła ciała tylko dusze? Jak wiemy nie została lekarzem, ale nauczycielem i pedagogiem,  aby leczyć dusze zwłaszcza młodzieży!
 
Urzekające jest to z jaką miłością odnosiła się do swoich najbliższych: rodziców, mamy i taty, brata… Jak bardzo cieszyła się, gdy ojciec odwiedził ją podczas jej pierwszych wakacji… Z jakim uznaniem postrzegała swojego tatę, który ciężko pracował dla rodziny. Obraz takiego ojca pomagał odnosić to doświadczenie do Boga, który kocha. Zapisała w notatniku: zrozumiałam, że najpierw dom i bliscy a potem dalej...” Tak! Gdyż najbliższa rodzina, to pierwszy krąg ludzi, dla których winniśmy być życzliwi i dobrzy, odnosić się z szacunkiem i miłością. A kochając ojca i matkę uczymy się kochać wszystkich ludzi… Niestety, dziś w naszych rodzinach oddaliliśmy się od siebie, każdy ma swój pokój, telewizor, telefon, samochód, ale też swoje problemy, oczekiwania, z którymi pozostaje sam!
Urzekające jest to z jaką miłością odnosiła się do swoich uczniów, czuła się za nich odpowiedzialna. Dlatego oprócz codziennej pracy w szkole, prowadzonych zajęć lekcyjnych, gdzie przekazywała wiedzę, odwiedzała ich na stancjach, gdzie mieszkali, troszczyła się o ich życie wiarą, stąd zabiegała, aby uczniowie mieli krzyż na ścianie w pokoju, w którym mieszkają, i wzrastali w promieniach tego krzyża. Stąd fundowała im wyjazdy na rekolekcje, aby wzrastali duchowo. Takie było jej poczucie obowiązku jako nauczycielki i wychowawczyni, wierna temu co zapisała w dzienniczku: „spełnienie obowiązku jest najowocniejszym apostolstwem”. Każda prawdziwa miłość musi być odpowiedzialna za osobę o której mówimy, że ją kochamy! Czy dzisiaj mamy takich odpowiedzialnych rodziców, nauczycieli, wychowawców? Pewnie tak! Ale czy wszyscy szukają dobra swoich dzieci, swoich wychowanków? Czy młodzi są odpowiedzialni za siebie? Za propozycje, które składają sobie nawzajem?
Urzekające jest to z jaką troską pochylała się nad chorymi osobami, których odwiedzała, więcej organizowała dla nich pomoc materialną i duchową. „Muszę serce rozszerzyć i odnosić to wszystko do planu Boga i Jego chwały” – pisała i czyniła dobro wobec ludzi chorych, często osamotnionych. Były to inne czasy niż obecnie, dlatego nagrywała Msze św., konferencje, kazania i organizowała młodzież, aby chorym w ten sposób przynieść duchowe pokrzepienie, umocnienie w wierze. To jest prawdziwa miłość, widząc człowieka w potrzebie materialnej czy duchowej przychodzę mu z pomocą jakiej potrzebuje. Im większa potrzeba tym bardziej zniewalająca konieczność odpowiedzenia na nią, zaradzenia jej… Dzisiaj owszem są domy pogodnej starości, więc odwożą dzieci swoich rodziców, aby im było lepiej… No chyba, że taka osoba ma dużą emeryturę to zatrzymują w domu niekoniecznie otaczając odpowiednią opieką!
Urzekające jest w Annie to, jak Ona umiała żyć sprawami parafii, podejmując różne sprawy związane z jej funkcjonowaniem.Kochać jąpisała Anna żyć jej życiem”. Organizowała różne ważne wydarzenia, jak poświęcenie Niepokalanemu Sercu rodzin. Gromadziła na modlitwie w pierwsze soboty miesiąca, aby wypełnić polecenia Matki Najświętszej z Fatimy. Pisała rozważania, podawała intencje modlitewne, za środowiska te najbliższe ale też parafialne, diecezjalne, cały Kościół z Ojcem św. na czele! „Sprawy Kościoła będę uważać za swoje własne”oto jej dewiza życiowa. Słusznie nazwał ją ks. proboszcz Władysław Opaliński „perłą Jarosławia”! Jakże dziś trzeba takich ludzi i takiego poświęcenia dla parafii, dla Kościoła, do podejmowania intencji modlitewnych, aby umocnić Kościół. Przyczynić się do zwycięstwa pokoju na świecie i w ojczyźnie!

Niewątpliwie możemy powiedzieć, że Anna miała serce jak Jezus, kochające i ofiarne! Nie żyła dla siebie, żyła dla innych, dla Chrystusa, obdarzając Jego miłością, którą przyjmowała z Jego Serca, tych wszystkich którym służyła!!! Modliła się do Niego: „daj mi wielkie pragnienia i wielką miłość!” Piękna jest też jej modlitwa: obudź w parafii te  światła, które są dziś konieczne człowiekowi, rodzinom, rodzicom, młodzież chorym”.

Niech obudzą się serca, obudziły się serca i odkryły ile dobra można uczynić w rodzinie, w środowisku!

Jakie są nasze serca? Zimne, twarde jak kamień? Zabliźnione, bo miłość kosztuje i boli?  A może jednak jak Jezusowe?

Stańmy z Anną pod krzyżem Jezusa, zapatrzmy się Jego otwarte Serce! Obudźmy nasze serca! Dziś potrzeba takich serc jak Jezus!!!

Więc rozejrzyjmy się bracia i siostry! Zobaczmy kto oczekuje pomocy i jakiej? Kto woła sos – na pomoc człowiekowi zagubionemu!

Pozwólmy Jezusowi kochać naszym sercem… 

Bracia i Siostry! Owszem prawdziwa miłość musi mieć swój wielki piątek! Ale to droga, aby mieć serce piękne i dobre – takie jak Jezus – a to skarb bezcenny! Amen.

Gdy 100 lat temu biskupi polscy dokonali aktu poświęcenia Ojczyzny i rodzin NSPJ, to podprowadzili nasz naród na Golgotę, pod krzyż Jezusa, aby zatrzymać się i zapatrzeć w przebity bok Chrystusa, i kontemplować tę miłość Bożą. Aby w ten sposób leczyć serca doświadczone cierpieniem wywołanym przez I wojnę światową. I  chcieli także w ten sposób przypomnieć Jezusowe słowa: "Uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokornego Serca, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych”. Chcieli by nasz naród trwał w szkole Jezusa, i kształtował swoje serce na wzór Jezusowego. 

 Gdy dziś po 100 latach wracamy do tamtego tak ważnego aktu, to dlatego,  że chcemy na nowo zatrzymać się przy tym Bożym Sercu, pełnym dobroci i miłości, aby uleczyć wszystkie nasze rany. Rany ludzi współczesnych, zranionych przez trwającą ciągle pandemię. I odnawiając tamten akt, chcemy potwierdzić pragnienie trwania w szkole Jezusa. Niech On kształtuje nasze serca według swego… niech będą otwarte i pełne miłości i dobroci, nawet jeśli to kosztuje i boli.

Tak bardzo dziś potrzeba kapłanów według Serca Jezusowego…

Tak bardzo dziś potrzeba mężów i ojców według serca Jezusowego…

Tak bardzo dziś potrzeba żon i matek według Serca Jezusowego…

To będzie to będzie siłą naszych rodzin, to będzie gwarancją budowy silnego bytu narodowego, i przyszłości narodu, Kościoła i Ojczyzny.

 

         Bracia i Siostry! Zatrzymujmy się często pod krzyżem Jezusa, przy Jego otwartym Sercu, aby przyjmować Jego Miłość. W  modlitwie codziennej prośmy Ducha Świętego, aby rozlewał miłość Bożego Seca w nasze ludzkie serca. Aby rozlewał miłość w serce współmałżonka, dzieci, ludzi z którymi pracujemy… Praktykujmy pierwsze piątki miesiąca, aby wynagradzać za braki miłości naszych serc, i serc naszych bliźnich. aby trwać w tej miłości Bożej, zjednoczonym w Jezusie a on da siłę naszym sercom. I będziemy mieć serce podobne do Jego Serca, więcej On sam będzie kochał naszym sercem. Amen

 




MODLITWA WIERNYCH


1. Spełnia się Najświętsza Ofiara Chrystusa na ołtarzach całego świata,
    a my w Niej uczestniczymy.
   Duchu Święty, oświeć nas swoją łaską, byśmy choć trochę zrozumieli,
   że Jezus umiera na Krzyżu konkretnie za mnie i za nas wszystkich dla
   naszego zbawienia. Ciebie prosimy... 


2. Panie Jezu, weź w swą opiekę Kościół św.: duchowieństwo i cały Lud Boży,
    losy świata zagrożonego wojnami,- by nastał upragniony pokój.
    Prosimy za naszą Ojczyzną i narodem polskim, by trwał mocno przy
   Bogu i nie ulegał wpływom bezbożnych ideologii. Ciebie prosimy...


3. Boże, Ojcze Wszechmogący, stajemy przed Tobą jako Twoje dzieci
    i prosimy, weź w opiekę nasze rodziny, dzieci i młodzież, obudź sumienia
    ludzi, by byli wrażliwi na Boską Miłość Twojego Syna, Który pragnie
    łączyć się w Sakramencie Miłości - w Komunii św. - byśmy jak najczęściej
    korzystali z tego Boskiego Daru. Ciebie prosimy …

 4. Przykład Świętych nas porywa w ich umiłowaniu Boga nade wszystko i miłości bliźnich, posuniętej   czasem aż do heroizmu. Dla nas bliskim przykładem jest Służebnica Boża Anna Jenke. która     mówiła:"Miłość Boża jest wielka, a ja nie chcę być letnia". A do ludzi, jak mówiła: "Trzeba iść z    duszą bogatą w miłość". Prośmy Jezusa, o łaskę dojrzewania do takiej miłości. Ciebie prosimy...
        
5. Módlmy się o rychłą beatyfikację Sł. Bożej Anny Jenke, by stała się
    dla nas wszystkich wzorem świętego życia: jako nieprzeciętny nauczyciel i wychowawca młodzieży,
    jako gorliwa katoliczka, jako gorąca patriotka. Ciebie prosimy...

6. Módlmy się za nas tu zgromadzonych, byśmy wsparci łaską Pana
    i Bożym błogosławieństwem, wzmacniali naszą wiarę i dawali
   świadectwo swej przynależności do Chrystusa swoim życiem.
   Ciebie prosimy…

 


Na zakończenie piękne podziękowanie, odczytała Bogusława Rygowska:


PAN WIECZERNIK PRZYGOTOWAŁ

Pan Wieczernik przygotował
i zaprosił nas na Ucztę, mówiąc:
Bierzcie i jedzcie ...
Bierzcie i pijcie ...

 
Kim On jest, 
że daje nam Siebie
do spożywania?
Kim On jest?
Bo rozum mój pojąć tego nie może?
                Lecz, co dla zmysłów niepojęte 
               niech dopełni wiara w nas.

Wierzę w Ciebie, Boże Żywy,
W Trójcy Jedyny Prawdziwy
Wierzę w coś objawił, Boże
Twe Słowo mylić nie może.

                            
Z pokorą padam na kolana
i wyznaję: Pan mój i Bóg mój.

 Wołam za setnikiem: 
 Nie jestem godzien,
 abyś wszedł do serca mego...

Mimo mojej niegodności,
przychodzisz Jezu do mego serca -
Obdarowujesz mnie Sobą.
Chcesz mi dać wszystko -
ale chcesz abym ja w końcu
dał Tobie wszystko.
Wtedy będą się działy cuda
w moim życiu.

 
 Wszystko rozjaśnia mi Komunia św, -
powie Anna Jenke.
Sprawy osobiste
I sprawy całego świata
tego odchodzącego od Boga
i tego, który mówi
"Któż jak Bóg?!"

W Nim ratunek dla ludzkości.
Zadziwia się Anna Jenke Bogiem
ukrytym pod postacią chleba i wina
na ołtarzach całego świata.

              Mówi:

                Biała Hostia, taka maleńka ...              
                A od Niej zawisło wszystko...
               Jeśli Bóg trzyma ten świat  
                przy istnieniu, 
               to tylko dzięki tym Hostiom św.

 Sługa Boża Anna,
niech nam pomoże
zanurzać się w Tobie Najświętsza Hostio
i widzieć oczyma wiary
Ciebie Jezu, Boże Nieskończony
Żywy i prawdziwy w Eucharystii.

 

Dziękujmy za ten największy Cud świata.
I jak zakłopotani uczniowie Jezusa
idący do Emaus, błagajmy:

                Zostań z nami, bo wieczór nadchodzi  
               i dzień się chyli ku zachodowi.

Człowiek uśmierca Boga.
Fale zła zalewają glob ziemski 
a my -  mali żeglarze -
bądźmy morską latarnią na cyplu.
Ukazujmy kierunek do Źródła szczęścia i pokoju -

                 do Jezusa w Sakramencie Miłości.
:                Uwielbiony bądź, Panie Jezu nasz
                W Sakramencie Miłości
                Zbawicielu nasz  
                Uwielbiony bądź na wieki, Panie nasz..


Popularne posty z tego bloga

Poezja o Annie i dla Anny

Wprowadzenie   W   wychowaniu do Piękna, jak już powiedziano, w dużym stopniu służy poezja. Anna Jenke w swojej pracy wychowawczej korzystała z niej w szerokim zakresie. Poetyczna jej dusza unosiła ją na wyżyny - ku Bogu i te uniesienia pragnęła przelewać na młodzież. Poezja odkrywała piękne karty historii Polski i była   pomocą w ukazywaniu teraźniejszości i do budowaniu przyszłości. Spojrzenie na Annę od strony rozmiłowania jej w pięknie poezji należy stwierdzić, że znalazła ona dziś swoich wielbicieli, naśladowców i twórców poezji. Niektórzy z nich, to profesjonaliści. W poezji, swoją wdzięczność i miłość do profesor Anny wyrażają jej uczniowie, przyjaciele, również osoby, które nie zetknęły się z nią w swoim życiu. Autorami wierszy są dorośli, młodzież, a nawet dzieci. Dziś, powstająca twórczość poetycka służy do programów artystycznych na różne imprezy, akademie, konkursy czy do indywidualnych zamyśleń. Prekursorem poezji o Annie ...

"Nie można stać spokojnie i patrzeć, gdy las płonie... Fakty i propozycje"

  Nie można stać spokojnie i patrzeć, gdy las płonie...   "Fakty i propozycje" Konrad Peszek Siostra dr Bernadeta Lipian i autor artykułu Konrad Peszek

Pielgrzymka ze Świdnicy u Służebnicy Bożej Anny Jenke_Jarosławskie Opactwo_09.05.2024

9 maja 2024 do Jarosławia dotarła pielgrzyma ze Świdnicy na czele z Ojcem Tomaszem Tlałka OSPPE i Panią Edwardą  Mikuła opiekunką Towarzystwa  im. Sługi Bożej Anny Jenke  Krótka fotorelacja