Przejdź do głównej zawartości

Wykład wygłoszony przez ks. Profesora Tadeusza Guza, cz. 2


Profesorski wykład


"Synteza wiary i miłości w życiu Sługi Bożej Anny Jenke" cz. 2

 

 

Sługa Boża Anna Jenke nadmienia dwóch świętych pośredników do rzeczywistości łaski, wysłużonej nam w całej pełni przez naszego Pana i Boga Jezusa Chrystusa: Niepokalaną Matkę Bożą Maryję
i jeden, święty, katolicki i apostolski Kościół.

Najpierw pojawia się w duchowości Anny Matka Boża jako Pośredniczka dzieci Bożych Jej Syna a naszego Pana Jezusa Chrystusa w ich drodze do Boga i Nieba: „Żyć z Jezusem w sercu i z Matką Bożą - to moje pragnienie” (Dz., s. 257), które realizuje ona permanentnie i heroicznie, pomimo różnych kataklizmów nawiedzających nasz ojczysty kraj: „Wierzę w cud Serca Maryi” (Dz., s. 210), który przecież wielokrotnie staje się naszym polskim udziałem i nawet w kaplicy prywatnej papieży w Castell Gandolfo brakuje już ścian, aby je zilustrować pędzlami mistrzów artystycznego malarstwa.
Życie Prof. Anny staje się przedziwnym dialogiem jej duszy i serca z Niebieską Królową Polski: „Matko Boża, ucz nas naśladować Ciebie w życiu, w konkretnych sytuacjach uzewnętrznić swój katolicyzm czynem i ciepłą dobrocią, życzliwością, wychodzeniem innym naprzeciw. Bądź wzorem, zwłaszcza wtedy, gdy mamy podjąć trud, przyjąć przykrość, obowiązek - abyśmy uczynili to chętnie, z uśmiechem, pogodnie, z pełnym zaangażowaniem” (Dz., s. 358).
Sługa Boża wie doskonale, że na Słowo Maryi Pan Jezus po raz pierwszy objawił swoje Bóstwo i dokonał cudu w Kanie Galilejskiej, aby w scenerii zaślubin ludzkich wskazać na Siebie jako Pana Młodego wiecznych zaślubin naszych dusz i zbawionego jestestwa naszego człowieczeństwa w postaci uwielbionego ciała i prowadzić nas na wieczne wesele w Niebie. Bo tak jak w odniesieniu do nas, Polaków, nie ma piękniejszych sytuacji jak na zaślubinach i na weselach Narodu, tak też i wieczne wesele w Domu Bożym jest kwintesencją niebiańskości. Jeżeli Matka Najświętsza najpewniej prowadzi nas na te zaślubliny na wyżynach Nieba, to dlatego postać maksymy czynu Anny jest taka:
"Bez Matki Bożej nic nie zaczynać - to moja maksyma, a z Nią wszystko się uda” (Dz., s. 202). Czyny Polaków powinny być z natury Maryjne, bo nasz Naród jest Maryjny, bo nasz Kościół, tak Kościół w Polsce, jest Maryjny, bo nasza Ojczyzna jest Jej Królestwem, stąd trwajmy w Maryjności naszych czynów i postaw, abyśmy byli ludźmi wielkich dzieł Bożych.
            Jak konkretnie odczytywać Wolę Niepokalanej? Jak się na co dzień uczyć Maryi? Żyć jako Ona, myśleć jak Ona, chcieć jak Ona i działać jak Ona? Anna w swoim artyźmie ducha Maryjnego odpowiada: „Moją ufność składam u stóp Twoich i wierzę, że przez Ciebie, Matko Boża przyjdzie ratunek, światło, pomoc [...] dla mnie i dla wielu serc. Tylko pomóż mi dobrze odczytać głębię tajemnic Różańca i naśladować Ciebie w moim życiu” (Dz., s. 319). Ta modlitwa wprowadza nas nie tylko w myślenie Pana Boga i Maryi, lecz także w działanie Boże i działanie Maryi. Dlatego Różaniec jest jedną z najatrakcyjniejszych swoją precyzją teoretyczną i praktyczną modlitw.
            Co to znaczy zatem, że chwytam za tę modlitwę? Pani Prof. Anna wyjaśnia: „Biorę do ręki różaniec i w duchu, poprzez intencję - owijam nim całą kulę ziemską; smutną rozdartą, pełną wojen i cierpień, wątpliwości i niewiary” (Dz., s. 320). To owijanie świata i Polski różańcem (Różaniec do granic!), to nic innego, jak krok w krok dążenie z Panem Bogiem i Maryją przez naszą historię, naszą polską myśl, polskie słowa i polskie czyny, czyli naukę, sztukę, moralność i religię w Polsce przenikamy Boskością Pana i niebiańską świętością Maryi u Jej stóp i Jej tronu jako naszej Królowej i Matki.
            A co to znaczy dalej, że w modlitwie różańcowej jesteśmy zjednoczeni z naszą Królową Polski a poprzez Nią z Królem Polski, Panem Bogiem w Trójcy Świętej Jedynym? Błyskotliwa intelektualnie Pani Prof. Anna odpowiada nam szybciej, aniżeli postawimy Jej pytanie: „Na nowo odkryjmy w Różańcu siłę. Weźmy Różaniec do ręki mocno i z ufnością” (Dz., s. 339). „Odkryć” „siłę” św. Różańca, to odkryć wszechmoc naszego Boskiego Króla a pierwszą ludzką Osobą, która ma do tej Boskiej wszechmocy klucze, to nie jest św. Apostoł Piotr, ale Matka naszego Pana Jezusa Chrystusa. Matka jest bytowo i pod względem łaski pierwszą przy Panu Bogu a dopiero po Niej jest Piotr z Apostołami. Polska wie, co robi, pielęgnując pobożność i kulturę Maryjną, bo pije wszechmoc Bożą z samego jej Źródła, czyli z Niepokalanego Serca Matki Pana. Nikt i nic nas i Polski nie pokona, o ile będziemy dalej obficie pić z tego Maryjnego „Źródła wody życia” i to pić wszechmoc wiecznie zwycięskiego Króla. Tylko jedna postać Polski jest niepokonalną, to jest Polska bogata wszechmocą wieczną i niebiańską. Każdą inną Polskę – nawet tę za najnowocześniejszymi rakietami i tarczami amerykańskimi można stosunkowo łatwo pokonać, ale nie Polskę bogatą wszechmocą z góry Niebios. Dlatego apel Anny do nas: „Pamiętaj w Różańcu o Polsce” (przypominała Anna) (Dz., s. 353) i dodaje: „W tę noc czuwania i przez cały październik módlmy się Różańcem za świat, za Kościół, za Polskę, za nasze diecezje, parafie, rodziny, miejsca pracy - za siebie, byśmy byli wierni i dojrzewali do Bożych Spraw i Dróg [...]. Mamy o co błagać! Za Kościół święty przeżywający teraz liczne burze i wichry jak na przedwiośniu. Matko, przyjmij te prośby i wysłuchaj nas” (Dz., s. 353). Jakże te refleksje Pani Prof. są nam bliskie. Ma się nieodparte wrażenie, że świątobliwa Anna odczytuje jakby w proroczym śnie bieg spraw Kościoła i świata. Czyż jej dziedzictwo nie jest dla nas wszystkich wielkim zobowiązaniem duchowo-religijnym?
            Owszem, Sługa Boża, zdaje sobie z tego sprawę i w duchu odpowiedzialności za swoją misję Bożą pośród nas, modli się: „Naucz mnie Matko Boża, nie być faryzeuszem, który daje to, co mu zbywa, ale dawać choć trochę ze siebie, dawać wszystko, jeśli Bóg zechce. Umieć zrezygnować ze swoich marzeń, zwyczajów, upodobań, umieć dostosować się do innych, umieć dać wszystkie grosze ze swojej mizernej sakiewki [...]” (Dz., s. 201). Żyć na miarę Bożą – oto jej cel! Ale cel ten możemy zrealizować przy nieustającej pomocy Matki Najświętszej jako Bramy Niebieskiej. Ofiara jest konieczna i poświęcenie jest konieczne, i rezygnacja jest konieczna, i ogołocenie jest konieczne, jeśli chce tego Pan Bóg. On bowiem wie najlepiej, jak każdego doprowadzić do siebie i stąd głęboki sens Krzyża Pana.
Aby się jednak w obliczu nowych krzyży i wyzwań stojących przed Polską nie załamać i nie zwątpić, i nie stchórzyć, i nie zdezerterować a wszystko w tym celu, aby po prostu nie przegrać swojego życia i bytu Polski, udajmy się do klasy Prof. Anny, która radzi swoim uczniom, aby niezmordowanie zmierzały po laur zwycięstwa: „Uwierzmy, że jest jeszcze ratunek przez Maryję, Którą Polacy obrali za swoją Królową. Uwierzmy i coś więcej jeszcze - błagajmy natarczywie! Błagajmy modlitwą, by nas wyrwała z drapieżnych szponów alkoholizmu, demoralizacji, obojętności religijnej. Na szalę milionów wódki rzucajmy swoje umartwienia - całkowitą abstynencję. Za wielkie zgorszenia i ponure bez światła łaski życia wielu Polek i Polaków - rzucajmy do stóp  Bożęj Matki swoje twarze pełne wyrzeczeń, ofiary i umartwienia życia w codziennej pracy domowej i zawodowej. Na takie życie weźmy sobie Moc, Pokój i Łaskę, to znaczy Jezusa Chrystusa. Tu jest prawdziwe źródło naszej odnowy i przemiany. I tylko wtedy będzie możliwe zrealizowanie życia chrześcijańskiego, byśmy dawali świadectwo
                                                                                                                   Dz., s. 353).
Pan Bóg prowadzi nas do Siebie w wiecznym Domu poprzez Kościół św., którego szczególnym dzieckiem jest Anna Jenke, bo Kościół Chrystusowy to jej najbliższa Rodzina, bo Kościół Chrystusowy to jej dom, to jej ojczyzna na obczyźnie, jej uniwersytet poznania prawdy, jej warsztat zdobywania sprawności wszystkich cnót, jej droga do źródła wszystkich łask i darów Ducha Świętego: „Sprawy Kościoła będę uważać za moje własne. Wspierać będę Kościół słowem i życiem, modlitwą i ofiarą, odważnym przyznawaniem się do Niego i obroną Jego praw. Będę żywym i czynnym członkiem Kościoła przez trwanie w Łasce, wierność Chrystusowi i posłuszeństwo Ewangelii, którą będę często czytać i innym opowiadać” (Dz., s. 127).
Czy tak rozumiemy Kościół Boży w naszym umyśle? Czy tak mówimy o Kościele jako naszej „Matce” w naszych rodzinach, pokoleniach i naszych czasach? Gdyby tak było, to czy mielibyśmy do czynienia z takim potopem bluźnierstw przeciwko Boskiemu Założycielowi naszej wspólnoty zbawienia, przeciwko sakramentom św., przeciwko Apostołom i ich następcom, przeciwko duchowieństwu i Ludowi Bożemu, przeciwko nauce świętej i tradycji eklezjalnej? Polsce – także tej katolickiej – potrzeba nowego namysłu nad Kościołem Jezusa Chrystusa. Polska wymaga wypędzenia wielu ewangelicznych „wilków w owczej skórze”, które deprawują owce: deprawują intelektualnie, deprawują moralnie, deprawują religijnie, czyli duchowo i materialnie. Żaden z „wilków” nie pochodzi z Kościoła, lecz od „złego” i żaden z „wilków” nie ma prawa bytowego we wnętrzu Kościoła. Wzywamy zatem wszystkich „wilków”, aby opuścili „owczarnię” Pańską w naszej Ojczyźnie i nie deprawowali już dłużej „owiec” z zakątka Bożej owczarni o imieniu Polska.
Jak powinniśmy według Sługi Bożej Anny kształtować nasze człowieczeństwo w porządku natury? Wprawdzie nie mamy za wiele czasu na to rozważanie, ale przynajmniej w telegraficznym skrócie rozważmy sobie niektóre myśli Anny o tym arcyważnym zagadnieniu.
            Pani Prof. Anna pisze w jakimś przepięknym, ale nie płytkim romantyzmie intelektu: „Najlepiej lubię myśleć o Bogu - w wieczór gwiaździsty. Wtedy widzę jakim bezmiarem jest Bóg, a jakim pyłkiem ziemia, a co dopiero my” (Dz., s. 127). Bóg jest tak niezwykły i w ogóle doskonały, że żadna myśl, słowo, debaty i całe rozprawy nie powinny nas męczyć, lecz wręcz przeciwnie, porywać duchem jak ulatujące w górę ptaki ku Niebiosom. Tkwić sercem na biblijnych „Górach Syjonu”, czyli w samym Panu Bogu i Jego Mądrości. To postawa ducha godna Pana Boga. Czy można dzieciom Bożym pozostać tylko przy Prawdzie Bożej, chociaż tak wspaniałej?
Otóż Pani Prof. Anna tłumaczy nam w jej klasie niebieskiej: „Prawda bez miłości jest ciężka. Miłość bez prawdy jest słabością. Miłość wychowuje się miłością [...]. Trzeba sobie raz powiedzieć: ‘Ja kocham Ciebie Boże’ i czynić. Upadek może stać się wzlotem” (Dz., s. 259). Pan Bóg jest wieczną Prawdą i zarazem wieczną Miłością, stąd nasze dojrzewania prawdy umysłu do tego, aby została ona (prawda) umiłowana przez naszą wolną wolę, bo prawda jest z racji na miłość a miłość ze względu na prawdę.
Z tego wypływa pojmowanie siebie jako dziecka Bożego o wielkiej wartości nie po to, aby popadać w diabelską pychę, ale aby wrastać w wieczną Świętość Bożą: „Człowiek musi mieć poczucie wartości [...]. Dopiero wolność niesie godność. Z wielu rzeczy można i trzeba zrezygnować i walczyć o to nie z pychy, ale z miłości i szacunku do Ziarna Bożego w nas” (Dz., s. 220). Pycha zawsze poniża i wtrąca do piekła, natomiast rozumienie siebie jako osoby na „obraz i podobieństwo Boga” jest wyrazem naszej godności, z której nigdy nie powinniśmy rezygnować – nawet, gdybyśmy mieli zapłacić cenę tego żywota.
            Mądre i piękne słowa o kobiecie wypowiada Anna: „Kobieta ma być aniołem dobroci i cierpienia. Ma wielkie posłannictwo” (Dz., s. 253), które chce się dzisiaj w ideologii gender czy innych nurtach ideologicznych jak np. lgbtiq odebrać kobiecie i uczynić ją wyłącznie rewoltującą rewolucjonistką przeciwko Panu Bogu, Kościołowi, małżeństwu, rodzinie i etc.
Wielce pouczającą naukę Sługa Boża Anna głosi o relacji pomiędzy duchem i materią i wzywa nas, abyśmy pamiętali i zachowali priorytet ducha nad materią: „O supremacji materii nad duchem dziś, a nawet u nas w Polsce ( w rodzinie, w szkołach). Duchem gorejcie! Bo na wieki żyć Polakiem, to żyć Bosko i szlachetnie! Ducha nie gaście! Duch ożywia - litera zabija [...]. Kobieta - Polka nie ma być odziana w mundur i uzbrojona w automat. Jej broń to duch wielki” (Dz., s. 212-213). Ideolodzy właśnie tak chcieliby pojmować ludzi, aby byli przedmiotami w ich zdeprawowanych i nierzadko dzisiaj wynaturzonych rękach, których celem głównym jest walka z Bogiem mocami upadłego szatana. Wprost przeciwnie, diabła należy zwalczać Mocami Bożych Łask.
Jedna z naczelnych zasad naszej katolickiej nauki o zbawieniu mówi o tym, że wiara i uczynki są konieczne do zbawienia: „Wiara bez uczynków martwa jest. Pragnę zawsze mocno wierzyć!” (Dz., s. 252)
Do troski na życie z Bogiem należy również praca nad sumieniem, które wprawdzie jest w istocie dobre, ale wymaga stałej pracy edukacyjnej i wychowawczej, o czym dobrze wie Sługa Boża: „Musimy kształcić sumienie i postępować według jego rad. [...] młodzież nam tylko przechodzi przez ręce. Trzeba umieć podać ją dalej i wyżej i umieć [...] nie płakać” (Dz., s. 226). Edukacja polega ostatecznie na tym, aby dziecko, młodzież i drugiego człowieka, którego otrzymujemy od Pana Boga, doprowadzić w duchu i ciele do Pana Boga.
Czy przydatne jest w naszej misji na tym świecie męstwo? Pozytywną jest odpowiedź Anny: „Być dzielnym niełatwo, ale i nietrudno z pomocą Bożą” (Dz., s. 221). Wszystko ze wsparciem Bożym jest do udźwignięcia. Jeżeli człowiek zwątpi w Moc Bożą, to pokonają go np. „czarne marsze” i nie okaże się mężem Bożym i opatrznościowym w polityce i państwie - także i w Kościele, pogróżki i inne formy diabelskiej strategii zastraszenia upadłych na wieki. Zastraszyć daje się w sumie tylko człowiek słaby i niewierny sprawie Bożej, którą nade wszystko powinniśmy mieć na względzie. Nie wierzmy nikomu, kto mówi, że pozwala się zastraszyć diabłu, aby „ugrać z nim większe rzeczy” dla dobra Państwa czy Kościoła. Jest to forma samookłamywania się zdeformowanych postaci ludzkich.
Cenne uwagi Pani Prof. Anna kreśli o ramach naszego Bożego życia na Ziemi: „Trzeba nam teraz tak żyć, aby w wieży Babel dzisiejszego świata na nowo wskrzesić ciszę, pokój i czystość domku z Nazaretu” (Dz., s. 165).
            Wrażliwa na każdą istotę a nade wszystko cierpiącą uzewnętrznią swoją miłość do Ukrzyżowanego Pana: „Jest tyle chorych na duszy i ciele wokoło [...]. Tak się chce im pomóc, ale ufam Bogu - a sama modlę się trzeba się ofiarowywać za te dusze o tyle biedniejsze [...]. Tak bardzo chcę pracować dla biednych dzieci i z ulicy” (Dz., s. 211).
            A to wszystko po to, aby zostać niebiańskim zwycięzcą i bohaterem wieczności: „Charakter – bohaterstwo. Chcę być bohaterką [...]” (Dz., s. 258): „Charakter jest to silna, mocna i nierozerwalna wola w kierunku dobra, piękna, prawdy, ofiary i miłości. W pokusach - nie! W natchnieniach - tak! Nie wolno być miernotą - tylko mocnym człowiekiem. Do Nieba miernoty się nie dostaną. Do Nieba idą bohaterowie(Dz., s. 258).
Zakończmy słowami modlitwy Anny we wszystkich intencjach, z którymi przyszliśmy na ten dziękczynny Jubileusz 30-lecia istnienia i przebogatej w dobre owoce działalności Towarzystwa Przyjaciół Anny Jenke:
           
            „Królowo Tysiącletniej Polski!
            Przed Tobą klęczymy do Ciebie wołamy - wstaw się do Boga.
            Usłysz głosy, napełnij myśli człowiecze.
            Matko Polskiej mowy, Matko Polskiego słowa.
            Matko galilejskiej wody - wstaw się do Boga,
            Który jest Twoim Synem, aby uczynił przemianę serc, umysłów i dusz.
            Stajemy dziś przed Tobą z rękami kwiatów, ale kwiatów, ale i trosk - zaradź złu:
            szerzy się laicyzacja, niewiara, nienawiść, nienormalność, nietrzeźwość
                                                                                                                      (Dz., s. 267-269).
            „Matko Polskiej mowy, Matko Polskiego słowa. Matko galilejskiej wody - wstaw się do Boga” za naszym Narodem i Społeczeństwem, za naszym Państwem i Kościołem w naszej Ojczyźnie - 
            abyśmy pozostali w całej historii Polski i na wieki SEMPER FIDELIS”,
            tj. zawsze i wiecznie wiernymi Synami i Córkami Pana Boga
            w Trójcy Świętej Jedynego.

W bogobojnym i jakże maryjnym oraz katolickim i polskim duchu
Sługi Bożej Anny i wraz z Nią jako istniejącą, w co mocno wierzymy,
już na wyżynach Nieba,
składamy Towarzystwu Przyjaciół Anny Jenke z racji tak imponującego Jubileuszu             najserdeczniejsze gratulacje, najpiękniejsze podziękowania za wszelkie dobro
dla naszego Narodu i Ojczyzny Polski i za wzorem Anny bezkompromisową służbę dla Kościoła św.i Rzeczpospolitej Polskiej oraz najświętsze życzenia hojnego   Błogosławieństwa Pana Boga w Trójcy Świętej Jedynego i Matki Najświętszej Maryi jako Królowej Polski ad multos et faustissimos annos!
Bardzo serdecznie i pięknie dziękuję wszystkim Państwu za poświęconą uwagę!

                                                                                   Ks. Profesor Tadeusz Guz


Popularne posty z tego bloga

Poezja o Annie i dla Anny

Wprowadzenie   W   wychowaniu do Piękna, jak już powiedziano, w dużym stopniu służy poezja. Anna Jenke w swojej pracy wychowawczej korzystała z niej w szerokim zakresie. Poetyczna jej dusza unosiła ją na wyżyny - ku Bogu i te uniesienia pragnęła przelewać na młodzież. Poezja odkrywała piękne karty historii Polski i była   pomocą w ukazywaniu teraźniejszości i do budowaniu przyszłości. Spojrzenie na Annę od strony rozmiłowania jej w pięknie poezji należy stwierdzić, że znalazła ona dziś swoich wielbicieli, naśladowców i twórców poezji. Niektórzy z nich, to profesjonaliści. W poezji, swoją wdzięczność i miłość do profesor Anny wyrażają jej uczniowie, przyjaciele, również osoby, które nie zetknęły się z nią w swoim życiu. Autorami wierszy są dorośli, młodzież, a nawet dzieci. Dziś, powstająca twórczość poetycka służy do programów artystycznych na różne imprezy, akademie, konkursy czy do indywidualnych zamyśleń. Prekursorem poezji o Annie był poeta Wito
                              Drodzy nasi Przyjaciele!                    Jakżeż to nie napisać do naszych Przyjaciół w Nowym Roku? Jakżeż to nie podzielić się tym, co przeżywamy - co cieszy, co smuci. Co nam pozostaje w tych ciężkich sytuacjach? Tylko oddać naszą Ojczyznę Bogu i Maryi Królowej Narodu Polskiego. Naród Polski zawsze był wierny swej Królowej, dlatego cieszył się Jej szczególną opieką. Ufamy, że i dziś nasza Matka i Królowa nas nie opuści, choć Przywódcy zdradzają.          A co w naszej Rodzinie, to znaczy   w Rodzinie Anny Jenke?   W Dębicy, w Zespole Szkół Ekonomicznych im. J. Korczaka, Klub Młodzieżowy Honorowych Dawców Krwi im. Anny Jenke, 13 grudnia 2023 r. przeżywał swój Jubileusz 20-lecie   istnienia i działania. Uroczystość wielka i bardzo ważna, wszak dotycząca oddawania krwi dla ratowania ludzkiego życia. Klub HDK, który powstał w 1996 r.   do chwili obecnej, oddał 2 700 litrów krwi. Ogromna ilość, co podkreślano na tym Jubileuszu. Od 20 lat, Klub za P

Oni zostawili nam Testament miłości Ojczyzny, zamykający się w trzech słowach: BÓG - HONOR - OJCZYZNA